Young Boys Legionowo nie zamierza odpuszczać walki o mistrzostwo. Mimo skromnego, wąskiego składu, wciąż imponują jakością i podobnie jak w zeszłym, jesiennym sezonie, błyszczą formą w pierwszych meczach. W meczu z Moszna Squadem, dość szybko objęli prowadzenie i właściwie przez cały mecz kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Jak zwykle imponował Michał Gąska, który z łatwością przedziarał się przez bardzo dziurawą, ale też i przetrzebioną kadrowo defensywę rywali. Ostatecznie jego licznik zatrzymał się na czterech trafieniach, ale jak zwykle YBL imponowali zgraniem, wybieganiem, wymiennością pozycji i dobrą grą zespołową. Moszna z kolei jest ewidentnie bez formy,  za łatwo jej zawodnicy dają się ogrywać w defensywie , a w dodatku w tym meczu nie mogli skorzystać z kilku kluczowych jak do tej pory zawodników, jak choćby Marek Furjan, czy Maciej Latosiewicz. Reasumując, ekipa z Legionowa, pewnie i zasłużenie wygrała, rewanżując się za porażkę sprzed roku i wydaje się, że w takiej formie, ponownie powalczą o mistrzowski wazon. Moszna, wciąz jeszcze może powalczyć o czołówkę, a w kolejnym spotkaniu z Contrą, dla obu zespołów, będzie to mecz z gatunku "o 6 punktów" - obie drużyny potrzebują ich bowiem jak tlenu, by pozostać w kontakcie z ligową czołówką.