W trzecim meczu najwyższego szczebla bemowskich siódemek po raz drugi tego dnia w akcji obejrzeliśmy Chemika Bemowo, który tym razem stanął w szranki z Lantrą. Ekipa Adriana Bery potrzebowała czterobramkowego zwycięstwa by zostać nowym liderem pierwszej ligi. Goście z kolei, aby awansować do grupy mistrzowskiej musieli zdobyć punkty i liczyć na porażkę Moszny Squad. Od początku meczu oglądaliśmy zawody jakich się spodziewaliśmy. Grę prowadził Chemik, a Lantra ograniczała się do kontrataków. Ekipa z Bemowa udokumentowała swoją przewagę w dwunastej minucie, kiedy to bramkarza gości pokonał Piotr Grabowski. Mało tego tuż przed przerwą swoją dobrą grę podkreślił Grzegorz Och, który ustalił wynik pierwszej odsłony. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Jednak z biegiem czasu pewni swego gospodarze trochę przysnęli, co skrupulatnie wykorzystał rywal. Najpierw w siedemnastej minucie po przerwie gola kontaktowego zdobył Tomasz Sobczak, a dwie minuty potem do remisu doprowadził Paweł Matryba. Zapachniało niespodzianką. Tymczasem na Chemika podziałało to jak płachta na byka. Błyskawicznie z rzutu karnego odpowiedział Grabowski, a kropkę nad i w ostatniej minucie meczu postawił najlepszy na placu Och. ostatecznie Chemik Bemowo zasłużenie, ale nie bez problemów pokonał Lantrę 4:2 i pozostał na pozycji wicelidera z jedną bramką straty do Gladiatorów.