Bemovia, jeśli marzyła o zdobyciu mistrzostwa, musiała wygrać swój mecz z Walcem II. I trzeba przyznać, że spisali się na medal. Pierwsza część tego widowiska była bardzo zacięta. Wynik otworzyli nominalni gospodarze. Etatowy asystent Łukasz Pawlak ładnie wypatrzył Roberta Terleckiego, ten popisał się dobrym dryblingiem i sprytną finalizacją akcji. Goście zdołali wyrównać za sprawą Kamila Iwanowicza, który wykorzystał dobre podanie Roberta Kubickiego. Jeszcze przed przerwą ekipa Filipa Modzelewskiego miała doskonałą szansę na objęcie prowadzenia, ale ich napastnik spudłował i pierwsza część zakończyła się rezultatem 1-1. W drugiej połowie gospodarze zwietrzyli szansę na zwycięstwo i zaatakowali odważniej. W efekcie Piotr Modzelewski wykorzystał mądre zagranie Kuby Graczyka i technicznym uderzeniem przy słupku nie dał szans golkiperowi rywali. Chwilę później miała miejsce najefektowniejsza akcja meczu. Strzałem z przewrotki zaimponował nam Terlecki, ale interweniujący Wojtek Gawryołek końcami palców zdołał sparować piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi na potężne uderzenie zdecydował się Mateusz Piziorski, ale fantastycznie je wybronił Damian Waśkiewicz. Bramkarz ten w drugiej części kilka razy ratował skórę swojej drużynie, dzięki czemu Walcowi nie udało się doprowadzić do remisu. Bemovia zaś tego dnia była dużo bardziej skuteczna, stąd też udało im się odskoczyć aż na cztery gole. Najpierw Terlecki asystował przy trafieniu Graczyka, następnie sam przymierzył z dystansu, a na koniec zaliczył jeszcze jedno ostatnie podanie przy golu Filipa Modzelewskiego. Wynik 5-1 i można powiedzieć, że było już po meczu. Goście zdołali jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki (gol Tomka Pawłowskiego), ale tego dnia musieli uznać wyższość swoich rywali. Walec II kończy rozgrywki na czwartym miejscu, chociaż do ostatnich chwil walczył o podium. Zabrakło niewiele. Bemovia zaś musi czekać do czwartku i liczyć na to, że Drink Meni ograją ekipę Defenders. W takim wypadku to zawodnicy z Bemowa będą mogli się cieszyć z mistrzowskiego wazonu.