Spotkanie Błękitu Paryża z Bemovią miało nam dać odpowiedź, który z tych zespołów zacznie marsz w górę tabeli. Obie ekipy dotąd zdobyły zaledwie po trzy oczka, co jest dla nich wynikiem dalekim od satysfakcjonującego. Początek meczu to mocny napór ze strony zawodników z Bemowa. Paradoksalnie to jednak nominalni gospodarze objęli prowadzenie. Paweł Matryba zdecydował się na szarżę prawym skrzydłem, wystawił piłkę do Filipa Duchnowskiego, a temu nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do siatki. Reakcja gości była bardzo zdecydowana. Najpierw Tomasz Świderski zagrał do Piotra Gardzińskiego, a ten doprowadził do remisu, a potem ten sam duet wyprowadził Bemovię na prowadzenie. Znowu zagrywał Świderski, ponownie uderzał Gardziński. Następnie Piotr Modzelewski wypatrzył Filipa Modzelewskiego, a ten przymierzył po długim słupku i było już 1-3. Do przerwy goście jeszcze zdążyli podwyższyć rezultat. Kolejną, trzecią już asystą popisał się Świderski, a Piotr Modzelewski tym razem odnalazł się w roli strzelca. Do przerwy 1-4. W drugiej odsłonie Bemovia zadowolona wysokim prowadzeniem zwolniła nieco tempo gry. Zdołali strzelić jeszcze jedną bramkę, tym razem Gardziński podawał, Przemek Urbaniak strzelał. Ambitnie walczący gospodarze zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. Po podaniu z głębi pola Marcina Milewskiego do piłki doszedł Tomasz Milewski, przełożył zwodem obrońce i pokonał golkipera rywali, czym ustalił wynik końcowy na 2-5. Błękit Paryża przegrywa i można powiedzieć, że nie najlepiej zaczął ten sezon. Na szczęście już za tydzień szansa na rehabilitację. Bemovia zaś notuje drugą wygraną z rzędu i mozolnie pnie się w górę tabeli.