Teraz Kolska podejmowała u siebie Kretes, z którym sąsiaduje w tabeli i walczy o uniknięcie mało chlubnego miana czerwonej latarni rozgrywek. Zważywszy na okoliczności można by się spodziewać podwójnego zaangażowania, ale chyba tylko zawodnicy Kolskiej zdawali sobie sprawę ze stawki tego spotkania. Od początku kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i zasłużenie sięgnęli po momplet punktów. Szczególnie zachwycał Paweł Popow, który wykonywał masę czarnej roboty przy odbiorach, a także dorzucił do tego bramkę i trzy asysty. Jeżeli dodamy do tego piekielnie skutecznego Marcina Siniarskiego, to mamy odpowiedź kto zapewnił spokojną wygraną drużynie gospodarzy. Do tego warto odnotować hattricka Pawła Chrabonszcza. Reasumując, po dobrym spotkaniu, TK dopisała na swoim koncie kolejne trzy "oczka" i odskoczyła tym samym na tyle,  swoim rywalom z tego spotkania.