W zaległym hicie pierwszej ligi bemowskich siódemek przy Obrońców Tobruku wicelider Gladiatorzy podejmował szóstych w tabeli AnonyMMous. Faworytem byli oczywiście nominalni gospodarze, ale wiadomo, że w meczu z tak utytułowaną drużyna jak goście, może wydarzyć się wszystko. Gladiatorzy stawili się bardzo mocno „paką”, motywować ich dodatkowo nie trzeba było, bo akurat oni grali o fotel lidera, a wystarczyła im do tego czterobramkowa wygrana. Anonimowi tymczasem już wiedzieli, że w tej edycji po raz pierwszy odkąd sięgamy pamięcią bić się będą o utrzymanie w pierwszej lidze. Od pierwszych minut lepiej na boisku wyglądali gospodarze, którzy nie dość że grali dokładnie „piłką”, to jeszcze biegali jak za dwóch. Do tego cierpliwie stwarzali sytuację za sytuacją, aż w końcu dopięli swego, a koronkową akcję wykończył ładnym strzałem Karol Truszczyński. Gospodarze poszli za ciosem i już po kolejnej minucie było 2:0, a na listę strzelców wpisał się Maciej Kurpias. Goście próbowali odpowiedzieć i parę razy zagrozili bramce Kamila Jagiełły, ale ten za każdym razem był tam gdzie być powinien. Tuż przed przerwą bardzo dobrą grę Gladiatorów udokumentował Daniel Purchalak, który ustalił wynik pierwszej połowy na pewne 3:0. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze grali swoje co chwilą męcząc obronę rywali, natomiast goście ograniczali się praktycznie do kontrataków. Na gole jednak obie ekipy kazały nam czekać, aż siedemnaście minut, kiedy to Patryk Gmurczyk trafił dla Gladiatorów, przesądzając tak naprawdę losy tego meczu. Dwie minuty potem honor gości uratował Kamil Tarapacz, ale ostatnie fragmenty tej konfrontacji należały do gospodarzy. Gola numer pięć zdobył bardzo aktywny na placu Krzysztof Gołos, a wynik spotkania niemal równo z gwizdkiem kończącym zawody ustalił Paweł Pająk. Ostatecznie Gladiatorzy bez większych problemów pokonali AnonyMMous 6:1 i zostali nowym liderem pierwszej ligi. Najlepszy na placu był Maciej Kurpias, który zakończył zawody z dorobkiem gola i dwóch ostatnich podań.