W spotkaniu Zielonej Polany ze Zjazdem więcej szans dawaliśmy dobrze sobie radzącej w tych rozgrywkach ekipie Tomka Drzała, ale od początku tego meczu inicjatywę przejęli nominalni gospodarze. I już w drugiej minucie wyszli na prowadzenie po golu Bartosza Konopko. Na 2:0 podwyższył Łukasz Wiśniewski, ten sam zawodnik po ładnej, indywidualnej akcji trafił też na 3:0. Swoją bramkę dorzucił też Kamil Rutkowski, ale później na chwilę przebudzili się goście, którzy za sprawą Piotra Królczaka doprowadzili do stanu 4:1. Jednak tuż przed przerwą hat-tricka skompletował Wiśniewski i pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 5:1. Po zmianie stron Wiśniewski kontynuował swój koncert. Przy golu na 6:1 popisał się kolejnym solowym rajdem, a chwilę później podwyższył na 7:1. Zespół w żółtych trykotach zdołał odpowiedzieć na to trafieniem Krzysztofa Bernatowicza. Potem jednak piłka znowu trafiła do Łukasza Wiśniewskiego, który tym razem zaliczył ostatnie podanie przy bramce Konopko. Było wtedy już 8:2. Zjazd ambitnie walczył o zmniejszenie strat i udało się to w małym stopniu, gdy na listę strzelców wpisał się Piotr Bartosiak. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarze, rezultat tej potyczki na 9:3 ustalił Rutkowski, któremu podawał, rzecz jasna, najlepszy na placu Łukasz Wiśniewski. Dla Zielonej Polany były to pierwsze, jakże ważne punkty tej wiosny. Ta efektowna wygrana może być impulsem do marszu w górę tabeli. Z kolei Zjazd będzie musiał po tej porażce szybko dojść do siebie, by nadal liczyć się w walce o podium.