Chemik Bemowo przed zaległymi spotkaniami miał losy medali w swoich rękach. „Wystarczyło” pokonać Zmarnowane Talenty i kolejny sezon na podium stałby się faktem. Jednak dość wąska kadra nie ułatwiała zadania, co skrzętnie starali się wykorzystać goście. Aktywny był Michał Wiweger, który w 16. minucie trafił w słupek, a tuż przed przerwą wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Odpowiedział dopiero w drugiej połowie Damian Świerblewski wykorzystując rzut karny podyktowany za faul na Stasiu Kędzierskim. Grą „zielonych” starał się dyrygować Norbert Jędrzejczyk, jednak nie było łatwo przełamać szczelną i grającą z poświęceniem defensywę Zmarnowanych Talentów. Udało się dopiero w 44. minucie po nienajlepszej interwencji golkipera, gdy w odpowiednim miejscu ustawiony był „Stanley”. Widmo trzeciego miejsca powoli stawał się faktem, lecz goście nie zwątpili do ostatniego gwizdka arbitra. Najpierw, dwukrotnie, swoje szanse miał Bartek Niedziałkowski, ale uderzył niecelnie, a chwilę później zatrzymał go Bartłomiej Kochman. W 49. minucie winy odkupił golkiper gości, który bardzo dokładnie dostarczył piłkę do Łukasza Wiwegera, dzięki czemu na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania widniał remis 2:2. Nieustępliwość została nagrodzona w 50. minucie po bardzo dobrej, zespołowej akcji wykończonej uderzeniem sprzed pola karnego przez Piotra Kosika. Tym samym, w nieco dramatycznych okolicznościach, brązowe medale sprzed nosa swoim rywalom sprzątnęły Zmarnowane Talenty, co z pewnością mają zamiar uczcić na gali zakończenia sezonu.