W spotkaniu GKS Tachimetr z Oldboys Derby w Siódmej Lidze Szóstek faworytem byli nominalni goście i trzeba przyznać, że lider szybko wziął się do pracy. Już po 5 minutach było 0:2 po po dwóch uderzeniach w drugi róg Pawła Ekierta, ale Pomarańczowi niemal natychmiast wyrównali po dublecie Patryka Ciołka. W 11 minucie Ciołek wystąpił tym razem w roli asystenta, zagrywając świetną centrę do Adama Nestorowicza, który huknął z powietrza przy bliższym słupku i było już 3:2. Po nieco ponad kwadransie mieliśmy już 5:2 po trafieniach Wojtka Szłapeckiego i ponownie Nestorowicza. W 19 minucie Ciołek efektowną piętką próbował podwyższyć rezultat, ale minimalnie chybił. Nie minęło 60 sekund ten sam zawodnik fantastycznie przymierzył w samo okienko i GKS podwyższył swoją przewagę na 6:2. Lecz tuż przed przerwą goście za sprawą Jacka Domaniewskiego (z pomocą rykoszetu) i Marcina Wiktoruka (rzut karny) zmniejszyli straty na 6:4 i takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. Po pół godzinie gry OD zbliżyli się na 6:5 po tym, jak długim podaniu od Wiktoruka głową piłkę do siatki skierował Łukasz Łukaszewicz. Chwilę później w głównej roli wystąpił najlepszy na placu Ciołek i znowu prowadzenie GKS-u wzrosło. Stan 7:5 utrzymywał się aż 45 minuty (wcześniej gospodarze dwukrotnie obili słupek). Wtedy to w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Łukaszewicz i Oldboys wrócili do gry. Patryk Ciołek nie zapominał o sobie i na 360 sekund przed upływem regulaminowego czasu znowu zaimponował, strzelając na 8:6. W następnej akcji OD po rzucie wolnym wykonanym przez Łukaszewicza podgonili na 8:7, ale ta drużyna złapała w krótkim okresie dwie żółte kartki, przez co na samym finiszu grali trzech w polu. Co, jak łatwo się domyślić, nie pomogło im w osiągnięciu korzystnego rezultatu. Ostatecznie po fenomenalnym widowisku zwyciężył GKS Tachimetr Warszawa i dzięki temu ten zespół zbliżył się do czołówki. Oldboys Derby mimo porażki pozostali na szczycie, ale rywale do złota nie próżnowali, toteż tabela mocno się spłaszczyła.