Niesamowite spotkanie stoczyły ze sobą ekipy beniaminka BKS 04 Górki i wicelidera Zielonej Polany. Mecz od początku charakteryzował się wysokim tempem, a obie drużyny postawiły na tego dnia na ofensywny futbol. Pierwsi gola zdobyli nominalni goście za sprawą Romana Olszewicza. W odpowiedzi gospodarze wyrównali po ładnym technicznym uderzeniu Piotra Klejnowskiego (asysta Artura Jaszczaka). Następnie zespół ZP przeprowadził akcję, w której bramkarz Górek Dominik Lutostański kilka razy w niesamowity sposób interweniował, ale finalnie i tak musiał skapitulować po sprytnym strzale Sebastiana Wereszczaka, którego przytomnie wypatrzył Grzegorz Gaworek. Chwilę później Mikołaj Tchorzewski kapitalnie huknął z rzutu wolnego i było już 2:2. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Po zmianie stron inicjatywę przejęli gospodarze i to oni byli autorami następnych trzech trafień. Najpierw Marek Szulgowicz zagrał do Kuby Ojrzyńskiego, a ten z bliska trafił do siatki. Następnie sam Szulgowicz wykorzystał dobre podanie Tchorzewskiego, było już wtedy 4:2. Przy bramce na 5:2 również brał udział Szulgowicz, który tym razem popisał się asystą do Klejnowskiego. Goście szybko jednak ocknęli się po tych trzech mocnych ciosach i rzucili się do odrabiania strat. I byli tego bardzo blisko. Najpierw zawodnicy Zielonej Polany podjęli decyzję o wycofaniu bramkarza i grze „siedmiu w polu”. Potem na 5:3 trafił na raty niezawodny Mateusz Piziorski, a gdy na 5:4 po podaniu Bartosza Konopko uderzył Gaworek, to emocje sięgały zenitu. Ostatecznie po spotkaniu, w którym było mnóstwo dramaturgii, wynik już się nie zmienił i trzy punkty zdobyła ekipa Mikołaja Tchorzowskiego i spółki. Dla BKS 04 Górki było to ważne zwycięstwo, które podkreśliło ich świetną grę w tych rozgrywkach. Piąte miejsce w tabeli tego najlepszym dowodem. Z kolei Zielona Polana spadła na czwartą pozycję i zostały już im tylko matematyczne szanse na awans. Stąd też ta porażka jest dla nich tym bardziej bolesna.