W przedostatnim spotkaniu dziewiątej kolejki piątej ligi Alter Valkiria podejmowała Znistę. Mecz ten po porażce TSP z Akszonem stał się starciem o przysłowiową „pietruszkę” i o honor. Znista po bardzo nierównym sezonie (cztery zwycięstwa w czterech pierwszych meczach oraz tyle samo kolejnych porażek), chciała zakończyć go miłym akcentem. Z kolei Valkiria chciała wygrać i pokazać że nie przez przypadek znalazła się w gonie drużyn walczących o medale. Pojedynek ten miał dwa zupełnie odmienne oblicza. W pierwszej połowie oglądaliśmy bardzo wyrównane zawody, w drugiej zaś dominowała już tylko jedna drużyna. W mecz lepiej weszli gospodarze, którzy dość szybko objęli dwubramkowe prowadzenie. Z czasem jednak rozkręcała się Znista, której akcje były coraz szybsze i dokładniejsze. W końcu w czternastej minucie do bramki gospodarzy trafił Bartek Buczkowski, a dwie minuty potem strzałem z rzutu wolnego wyrównał Michał Kot. Valkiria nie odpuszczała i po kolejnych dwóch minutach na listę strzelców wpisał się Robert Gorzkowski, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie 3:2. Chwilę później piłkę na środku boiska ustawił Buczkowski i wykorzystując brak doświadczenia rywali huknął z rozpoczęcia, ustalając wynik pierwszej odsłony na 3:3. Po zmianie stron oglądaliśmy drugie oblicze tego spotkania, w którym na dobre rozkręciła nam się Znista. Bartek Buczkowski i spółka  konsekwentnie atakowali zadając kolejne ciosy. W drugich dwudziestu minutach po niemal koncertowej grze całego zespołu zaaplikowali rywalowi siedem goli, tracąc przy tym trzy i wygrali całe spotkanie 10:6. Graczem meczu został wspomniany Buczkowski autor hattricka, a świetnie wspierali go strzelec trzech goli i autor jednej asysty Michał Kot oraz Szymon Matyjasek, który na swoje konto dopisał po dwie bramki oraz asysty.