Trwa fatalna seria KS Kierowników. Drużyna Michała Burzyńskiego przegrywa już trzeci mecz z rzędu i spada do strefy spadkowej. Goście z nadzieją na przełamanie podchodzili do tego pojedynku, zwłaszcza że Lantra przyszła w stosunkowo okrojonym składzie, ale nic z tego. Od pierwszego gwizdka lepiej prezentowali się gospodarze. Widać było, że oprócz indywidualnych umiejętności, świetnie też funkcjonowała gra zespołowa. Czyli to, czego zabrakło Kierownikom, którzy tego dnia mogli liczyć jedynie na pojedyncze zrywy. W tej drużynie nadal jest wiele jakości piłkarskiej, ale brakowało chemii pomiędzy poszczególnymi zawodnikami. A Lantra to wykorzystywała. Doskonale prezentował się Adam Rybicki, wspierał go Aleksander Soszyński, także Igor Mushko, ale o reszcie drużyny również można wypowiadać się w samych superlatywach. Stąd też zasłużone prowadzenie do przerwy dwoma bramkami. W drugiej części obraz gry za bardzo się nie zmienił. Gospodarze z łatwością rozbijali ataki oponentów, sami wyprowadzając zabójcze ciosy. Jak nie z kontry, to ze stałych fragmentów. Potwierdzając tym samym aspiracje do walki o awans i pewnie zgarniając trzy punkty. Na przeciwległym biegunie są goście, którym widmo spadku coraz wyraźniej zagląda w oczy. Nie tak miał wyglądać ten sezon dla tej doświadczonej i utytułowanej ekipy.