Bardzo dobry i wyrównany mecz od pierwszych minut. Nowa Jakość i Pohybel pokazały piłkę na bardzo fajnym poziomie. Oglądaliśmy bardzo dynamiczne wymiany piłek w środku pola i kilka okazji do zdobycia gola. Bramki padły, ale ta strzelona na 2:1 przez Pohybel okazała się być kością niezgody pomiędzy zawodnikami Nowej Jakości a… sędzią. Gracze NJ nie zgodzili się z decyzją arbitra, który puścił akcję, po której padła bramka dla ich rywali. Zawodnik drużyny przeciwnej znajdował się ok. metra za boiskiem, piłka odbiła się od niego, trafiła do zawodnika i wpadła bramka – napisali w pomeczowym protokole. Z luźnego komentarza gracza, który miał stać za linią wynikało, że owszem, znajdował się poza placem, ale piłkę zagrał regulaminowo, i nie wyszła ona całym obwodem poza boisko. Sytuacja trudna do rozstrzygnięcia, nawet na meczach EURO, gdzie widzieliśmy pięciu sędziów wokół boiska. Szkoda, że Nowa Jakość, nie zdecydowała się dokończyć spotkania, gdyż ich dyspozycja i przeszło 15 minut, które zostały do końca spotkania, wskazywały, że mogliby powalczyć jeszcze o punkty.