Przed spotkaniem FC NaNkacu z FC Warsaw United spodziewaliśmy się emocji i wyrównanej walki do końcowego gwiazdka arbitra i nie pomyliliśmy się. Dzięki świetnej dyspozycji obu zespołów, mieliśmy przyjemność obejrzeć właśnie takie spotkanie. Nie zawiedliśmy się, a piłkarze obu drużyn powinni być zadowoleni z tego jak zaprezentowali się podczas meczu, choć na pewno mogą czuć niedosyt z powodu wyniku. Do ataku pierwsi przystąpili zawodnicy NaNkacu. Dokładniej, Kamil Świderski jako pierwszy znalazł drogę do siatki przeciwnika. Nic dziwnego, że chcieli za wszelką cenę wygrać w tym meczu, wszak ta sztuka nie udała im się jeszcze w tym sezonie, więc trzy punkty były dla nich na wagę złota. Ale ich rywale nie zamierzali odpuszczać i szybko odrobili stratę. Mecz miał bardzo wyrównany przebieg i do końca nie wiadomo było kto zwycięży w konfrontacji. Zawodnicy robili wszystko co w ich mocy aby przechylić szale zwycięstwa na ich stronę. W drugierj połowie raz jeszcze przycisnęły "Kace", ale fantastyczną interwencją, która obarczona została lekkim urazem nosa, popisał się Rafał Kruchelski. Dzięki jego doskonałej grze, FC Warsaw United zdołało podnieść z boiska jeden punkt. Jedni i drudzy chcąc, nie chcąć musza zadowolić się podziałem punktów, który akurat w tym przypadku wydaje się być jak najbardzej sprawiedliwym rezultatem.