W ostatnim tego dnia starciu OMS versus KP Kozia można było spodziewać się ofensywnego futbolu w wykonaniu obu drużyn. Tak też było w istocie. Lepiej ten mecz ułożył się dla nominalnych gości, którzy w jednej z pierwszy akcji wyszli na prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym zagranie Macieja Baranowskiego na gola zamienił Karol Kubicki. Wtedy jednak inicjatywę przejęli Ogólnie Mało Sprawni (bo tak rozwija się ten skrót). Najpierw cudownym strzałem popisał się Sebastian Martyński, niestety dla niego piłka trafiła w spojenie. Potem dobrej sytuacji nie wykorzystał Mateusz Sieciechowicz, ale później się zrewanżował i po ładnym zagraniu do Adama Narczewskiego ten ostatni znalazł drogę do bramki. Następnie ponownie pokazał się Narczewski, tym razem wygrał pojedynek przy końcowej linii boiska, sprytnie wystawił piłkę do Pawła Staniszewskiego, a ten mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi gości. Roli asystującego pozazdrościł popularnemu Narczowi Konrad Osiński i to on był odpowiedzialny za kolejne dwa ostatnie podania. Przy golu na 3-1 dokładnie podał do Mateusza Sieciechowicza, na 4-1 po jego zagraniu podwyższył kapitan OMS Czarek Andrzejczyk. Takim też rezultatem zakończyła się pierwsza odsłona. Druga połowa miała podobny przebieg, gospodarze nadal kontynuowali dzieło zniszczenia. Martyński tym razem zagrał do najlepszego na placu Sieciechowicza, a ten zanotował swoje drugie tego dnia trafienie. Na chwilę przebudzili się zawodnicy Koziej. Kubicki odwdzięczył się Baranowskiemu za asystę z pierwszej połowy i zewnętrzną częścią stopy pięknie zagrał do kolegi. Temu nie pozostało nic innego, jak zamienić podanie na bramkę. Później jednak wszystko wróciło do normy. Andrzejczyk popisał się dokładnym podaniem do Sieciechowicza, który dzięki temu ustrzelił hat-tricka. Swój dorobek poprawił parę minut później, dzięki asyście Łukasza Brzeszcza. Wynik ustalił Czarek Andrzejczyk, jak na kapitana przystało, który wykończył podanie Staniszewskiego. OMS wygrał na inaugurację rozgrywek i trzeba przyznać, że ta ekipa zaprezentowała się świetnie w tym meczu. Akcje były przeprowadzane z polotem, każdy zawodnik sporo wnosił zarówno w ofensywie jak i defensywie. Za to KP Kozia nie przypominała tego zespołu, który tak dobrze spisywał się na wiosnę. Może to wina nieco przetrzebionego składu, ale też zdarzały im się fragmenty dobrej gry. Fani jednak liczą na nieco więcej.