O czternastej na boisku A w ramach trzeciej kolejki na murawę wybiegły ekipy Nie Ma Mocnych oraz Złotopolscy Warszawa, czyli trzecia i siódma drużyna obecnych rozgrywek. Faworytem tego starcia była ekipa Piotra Burdacha, a przemawiało za nią przede wszystkim doświadczenia oraz jak na czwartoligowe realia całkiem mocna kadra. Te słowa z resztą znalazły przełożenie na boisku. Dwanaście minut zajęło bowiem gospodarzom pokonanie bramkarza gości, a wynik otworzył sam kapitan Piotr Burdach. NMM poszli za ciosem i sześć minut później było już 2:0, a na listę strzelców wpisał się Dawid Molenda. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron bardzo długo oglądaliśmy wyrównane zawody, w których momentami górę brała ambitna postawa Złotopolskich. Ich upór został nagrodzony trzynaście minut po przerwie, kiedy to gola kontaktowego zdobył Kamil Luśtyk, lejąc jednocześnie w serca swoich kolegów odrobinę nadziei. Niestety dla nich, im bliżej końca tym więcej z gry mieli doświadczeni rywale, których konsekwencja w ostatnich dziesięciu minutach dała im przekonywujące zwycięstwo. Najpierw druga bramkę w tym meczu zdobył Burdach. Czwartego gola dołożył Maciej Banasek, a wynik tego starcia na 5:1 ustalił Przemysław Mazurek. Ostatecznie Nie Ma Mocnych pewnie pokonało Złotopolskich Warszawa 5:1 i awansowało na pozycje wicelidera czwartej ligi.