To było spotkanie, które miałe kolosalne znaczenie w kwestii losów awansu do pierwszej ligi oraz utrzymania w drugiej. Stawka na drugim poziomie naszej ligi siódemek jest bowiem niezwykle wyrównana i dosłownie każdy może wygrać z każdym. Teoretycznie, to walcząca o awans Lantra była faworytem tego pojedynku.  I rzeczywiście, to ona objęła szybko prowadzenie po dośc kuriozalnym golu Radosława Krześniaka. Victoria odpowiedziała jednak równie szybko i w tym wypadku gol również był przede wszystkim kwestią błędu rywala. Gra byłą bardzo zacięta, a akcje naprzemian przenosiły się spod jednego pola karnego do drugiego. Jednak to Victoria objęła prowadzenie i takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej, zdeterminowany wynikiem beniaminek, który marzy o drugim z rzędu awansie ruszył do ataku. Dośc długo brakowało jednak precyzji i skuteczności. W końcu, do siatki trafił jednak wyróżniający się w środku pola Igor Muschko i "wszystko zaczynało się od nowa". Oba zespoły poszły na wymianę ciosów. Z niej zwycięsko ostatecznie wyszła niezwykle doświadczona na naszych boiskach Lantra. W ostatniej akcji meczu na płaski, mierzony strzał zza pola karego zdecydował się jej kapitan, Paweł Matryba, który w ten sposób zapewnił swojej ekipie niezwykle cenny komplet punktów. Jak się później okazało, Lantra, wobec pozostaych rezultatów, objęła prowadzenie w tabeli. I przed ostatnią kolejką losy awansu ma w swoich rękach, startując do rywalizacji z "pole position". Victoria utrzymała się nad "kreską", ale goniący ją Anteniarze mają już tyle samo punktów.