Świetne i dramatyczne widowisko stworzyli zawodnicy UKS Południe Czosnów oraz Canarinhos. Jednak pierwsza połowa nie zapowiadała wielkich emocji. Nominalni gospodarze zagrali bardzo słabo, co skrzętnie wykorzystał duet gości, czyli Oskar Górecki (który zanotował klasyczny hat-trick oraz asystę) i Patryk Piekarniak (dwa gole i dwa ostatnie podania). Popularni Kanarkowi byli w pierwszej części pod każdym względem lepsi od rywali i zasłużenie prowadzili 5-1. UKS grał apatycznie, popełniał masę błędów i oglądający ten mecz z boku popularny Prezes rwał sobie włosy z głowy. Jednak w drugiej odsłonie nastąpiła niesamowita metamorfoza zawodników z Czosnowa. Na 2-5 strzelił Łukasz Abramczyk po podaniu Jarosława Szczepaniaka, ale chwilę potem Canarinhos znowu się odgryźli za sprawą Michała Trocha, i odskoczyli na, wydawać by się mogło, bezpieczną przewagę czterech bramek. Wtedy jednak gospodarze rzucili się do falowych ataków i po rozpaczliwej pogoni strzelili trzy gole, doprowadzając rywalizację do stanu 5-6. Końcówka to już prawdziwy rollercoaster w wykonaniu obu drużyn. UKS nacierał, a dzięki drugiej żółtej kartce dla Tomasza Bachanka, miał nieco ułatwione zadanie. I od doprowadzenia do remisu był o włos, gdyż w jednej z ostatnich akcji tego widowiska Łukasz Abramczyk o centymetry minął się z piłką i nie udało mu się wykończyć świetnego podania kolegi z zespołu. Ostatecznie to Canarinhos dowieźli zwycięstwo, głównie dzięki dobrej grze w pierwszej odsłonie. UKS Południe Czosnów może żałować, że przespało pierwszą część i jeśli tylko stać ich będzie na dwie tak dobre połowy, to spokojnie utrzymają się w drugiej lidze.