Starcie Dzików Futbolu z Drużyną Asha w Drugiej Lidze Szóstek znakomicie rozpoczęło się dla nominalnych gości. Już po 8 minutach było 0:3 po dublecie Norbeta Chorostowskiego i jednym golu Krystiana Miranowskiego. Po nieco ponad kwadransie z bliska to siatki trafił Jakub Głowala, ale po chwili Chorostowski skompletował hat-tricka. Następnie drogę do siatki znalazł Kamil Wdowiarski, ale w odpowiedzi Chorostowski po raz czwarty wpisał się na listę strzelców, a po chwili drugą bramkę zdobył Miranowski i było już 2:6. Jednak jeszcze przed przerwą Głowala zmniejszył straty na 3:6 i takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. W drugiej po pół godzinie gry podwyższył na 3:7 Krzysztof Rogacin, a następnie na 3:8 poprawił rozgrywający fantastyczne zawody ofensywnie usposobiony obrońca Norbert Chorostowski i wydawało się, że to będzie koniec emocji. Jednak od tego momentu Dziki prowadzone przez Głowalę zaczęli odrabiać straty. Zbliżyli się do stanu 6:8, ale potem po raz trzeci Mirowski i po raz szósty (!) Chorostwoski pokonywali golkipera rywali. Jednak nawet przy stanie 6:10 gospodarze nie poddawali się i na minutę przed końcem było już tylko 9:10. Finalnie to jednak Drużyna Asha dowiozła zwycięstwo. DA mimo problemów zgarniają ważne trzy oczka i zbliżają się do podium. Z kolei Dziki Futbolu znowu pechowo przegrywają, ale warto docenić Jakuba Głowalę, który aż 6 razy wpisywał się do protokołu w rubryce „gole”, a do tego dorobku dołożył też 2 asysty.