Marchewki Zagłady od początku sezonu idą jak burza. Tym razem ich łupem padli KTS Chimera. Początek spotkania był trochę usypiający zarówno z jednej jak i drugiej strony. Wynik otworzył Mateusz Nyśk po podaniu Dariusz Kawęckiego, ale zaraz odgryzł się Piotr Kos po podaniu Jakuba Solińskiego. I to było na tyle z bramek w pierwszej połowie. Tempo spotkania zostało podkręcone jednak tylko z jednej strony. Marchewki Zagłady pewnie ruszyły do ataku, mimo braku ich snajpera Kacpra Jakóbczyka. Tym razem rolę lidera przejął Mateusz Nyśk. Brał udział przy każdej bramce swojej drużyny, kończąć z 3 golami i 1 asystą na liczniku. KTS Chmiera odgryźli się tylko 1 trafieniem, gdyż ich gra nie kleiła się tego dnia. Ostetecznie końcowy wynik wskazywał 4:2 dla Marchewek Zagłady.