Czupakabry Warszawa od dawna w naszej lidze nie cieszyły się z kompletu punktów, ale trzeba przyznać, że to drużyna grająca wybitnie pechowo do tej pory. Z kolei Rekiny Biznesu w pierwszych dwóch kolejkach przegrywały po niesamowicie wyrównanych meczach, stąd też potyczka tych dwóch drużyn zapowiadała się bardzo interesująco. Pierwsza połowa jednak była pod dyktando nominalnych gospodarzy, którzy grali nie tylko mądrze, ale też skutecznie. Czego efektem było trzybramkowe prowadzenie jeszcze do przerwy. Najpierw na 1:0 trafił Piotr Grochowalski po podaniu Giovanniego Calabrase, kolejnego gola zdobył Calabrese (asysta Piotra Pełki), bramka na 3:0 była autorstwa Luca Lupoliego, który zdecydował się na sprytny strzał zza pola karnego. Goście mieli swoje szanse, bliski szczęścia był najmłodszy na placu Filip Gnaś, ale finalnie rezultat w pierwszej odsłonie się już nie zmienił. Po zmianie stron Czupakabry kontynuowały swój koncert. Kolejnego dwie bramki zdobył Calabrese, przy trafieniu na 4:0 asystował mu Pełka, przy golu na 5:0 popisał się indywidualną akcją, kompletując hat-trick. Szóste bramka zaś była dziełem Grochowalskiego, który wykorzystał błąd przeciwników. Rekinom udało się zdobyć gola honorowego po akcji Grzegorza Gnasia (asysta) – Jan Sienicki (gol), jednak ostateczny cios zadali goście. Po przejęciu piłki Andrzej Trubułowicz trafił na 7:1, czym ustalił wynik meczu. Czupakabry Warszawa w świetnym stylu wygrywają swoje spotkanie, czym potwierdzają coraz lepszą formę w tych rozgrywkach, miejsce w górnej połowie tabeli tego najlepszym dowodem. Dla Rekinów Biznesu było to spotkanie z gatunku „do zapomnienia” i z pewnością stać ich na więcej. Szansa na rehabilitację już za tydzień.