Batalia pomiędzy Pociskiem Legionowo, a Fast Transem, czyli drużyn, które okupują dolne rejony tabeli, była z gatunku meczu o 6 punktów. Bukmacherzy zapowiadali wyrównany pojedynek i zaznaczali, że trudno będzie wskazać faworyta tej potyczki. Tak też było w istocie. W pierwszej części spotkania lepsze wrażenie sprawiali Ci drudzy, co i rusz nękając bramkarza gospodarzy, któremu dostarczyli wiele pracy. Doskonale dysponowany był Filip Błoński, dzielnie wspierał go Michał Fijałkowski. Chyba nikt nie mógł być zdziwiony, że to goście prowadzili do przerwy 2-4. W drugiej odsłonie pojedynku wszystko się zmieniło za sprawą ofensywnego duetu reprezentantów Legionowa. Robert Jarosz notorycznie wywoływał podwyższone tętno u bramkarza Fast Trans, a Mikołaj Krawczewski, zwany też ponoć tu i ówdzie mazowieckim Andreą Pirlo, doskonale egzekwował stałe fragmenty. Finalnie to ta dwójka poprowadziła Pocisk do zwycięstwa i podłączyła legionowską ekipę do tlenu, tak potrzebnego w wyczerpującej walce o utrzymanie się w 3. lidze. Wielkie brawa za ambicje dla gospodarzy, ale oklaski nie tylko dla nich, bo obie ekipy stworzyły emocjonuje widowisko, o którym nie raz, nie dwa będą wspominać kibice obu zespołów.