Podczas największych opadów deszczu na murawę wybiegły zespoły Izby Wytrzeźwień oraz Bemovii. Na szczęście ciężkie warunki nie przeszkodziły jednym i drugim w stworzeniu fantastycznego widowiska. Już na samym początku byliśmy świadkami niecodziennego wydarzenia. Obrońca "gospodarzy", Bartosz Gładysz, tak niefortunnie wycofał piłkę do bramkarza, że ta zatrzepotała w siatce. Drużyna Bemovii jako drużyna bardziej zaawansowana technicznie znacznie lepiej radziła sobie na mokrej nawierzchni. Świetnie operowała piłką i starała się bez przerwy nękać bramkarza gospodarzy strzałami z dystansu. W 15 minucie Bemovia wyszła już na dwubramkowe prowadzenie. Bramkę zdobył Robert Jaroszyński, kończąc indywidualną akcję Tomasza Świderskiego. Izba Wytrzeźwień zdołała odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. Po składnym i szybkim kontrataku na listę strzelców wpisał się Ireneusz Gołąb. Przy tej akcji należy pochwalić również Michała Krawczyka, który w nienaganny sposób wystawił piłkę lepiej ustawionemu partnerowi. Jak się później okazało było to jedynie honorowe trafienie. Na przerwę schodzili już z bagażem trzech bramek. Druga odsłona spotkania była niemal kopią pierwszej. Dalej grę prowadziła Bemovia i to ona stwarzała sobie kolejne sytuacje. Gdyby wykazali się lepszą skutecznością to wynik mógłby być dwucyfrowy, a tak licznik zatrzymał się na sześciu golach. Zawodnikiem meczu został okrzykniętykapitan ekipy z Bemowa, Filip Modzelewski, który wykazał się w tym spotkaniu kilkakrotnie znakomitym przeglądem pola. Dzięki tej wygranej Bemovia wskoczyła na 3 miejsce i z pewnością powalczy o szybki powrót do trzeciej ligi siódemek.