Bramkostrzelne Tygrysy podejmowały Cool Team II. Z problemami kadrowymi do meczu przystępowali gospodarze. Jednak początkowy brak bramkarza nie był odczuwalny, a wynik otworzył Dawid Kapela w 3. minucie na korzyść właśnie Tygrysów, a między słupki dotarł Max Lipski. Ale Cool Team ruszył do natarcia, i chłopaki zaczęli wyprowadzać coraz to więcej strzałów na bramkę gospodarzy, aż w końcu udało się Arturowi Ziakowi wyrównać stan spotkania. Nie tylko wynik, ale także gra mocno się wyrównała, i dostaliśmy obietnice emocjonującego widowiska do ostatniego gwizdka. I rzeczywiście, chwilę później oglądaliśmy po jednym strzale Maxa Masztalerza i Bartka Cichockiego, a tuż przed gwizdkiem samobójcza bramka dała prowadzenie Tygrysom. Druga połowa to nadal wyrównana walka bez odpuszczania żadnej piłki, zawodnicy obydwu drużyn wykazywali się inteligentną i niezwykle dynamiczną grą. Momentami akcje z wymianami podań przypominały mecze z Ekstraklasy. Gdy Kapela w 42. minucie podwyższył prowadzenie swojego zespołu, aktualnie tylko asystujący Oskar Kurek zabrał się za strzelanie, wrzucając najwyższy bieg i rozgrzewając nogi do czerwoności. Trafił dwukrotnie w 35. i 36. minucie oraz zmuszając do błędu przeciwnika, dał szansę Andrzejowi Krawczykowi, który po przejęciu piłki wpadł na pole karne i precyzyjnym strzałem lewą nogą ustalił wynik końcowy na 4:5 dla Cool Team II.