Kolejny  mecz  miał być lekkim spacerkiem dla FC Melange, który jako lider czwartej ligi podejmował ostatni zespół w tabeli, czyli Walec. Zgodnie z oczekiwaniami, od początku przeważał faworyt, który wykreował sobie więcej okazji i grał ładniejszą piłkę. Na uwagę zasługuje dobra postawa bramkarza Walca, Kacpra Kuszewskiego, który kilkukrotnie uratował kolegów przed stratą gola. Niestety dla nich, to czego można się było spodziwać, w końcu nadeszło i szybkie dwa gole drużyny "gości" sprawiły, że Walec nie pierwszy raz w tym sezonie musiał gonić wynik. Po kilku wyrównanych minutach gry, drużyna Maćka Zarzyckiego zdobyła swoją pierwszą bramkę tego popołudnia, lecz niemalże tuż po wzowieniu gry, straciła również trzecią. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza, dość jednostronna połowa. W drugiej odsłonie, nic nie zapowiadało zmiany stanu rzeczy, albowiem drużyna wiodąca prym w tym meczu dołożyła kolejne dwa trafienia, czym zapewniła sobie wydawałoby się spokojne czterobramkowe prowadzenie. Jednak ambitnie grający rywale wzięli się w końcu w garść i zaczęli grać jak z nut. Strzelali bramkę za bramką, a Melange nie był w stanie nic zrobić. Po kilku minutach niesamowitej postawy ze strony nominalnych gospodarzy, wynik wskazywał już 4:5 i tylko interwencja obrońcy Grzegorza Maca, który pomógł  bramkarzowi i wybił piłkę z linii bramkowej zapobiegła remisowi. Walec walczył dzielnie i do końca, lecz zabrakło im nieco sił i doświadczenia. Losy meczu rozstrzygnął niezawodny Łukasz Słowik, dla którego było to już czwarte trafienie tego popołudnia. Reasumując, niezwykle cenne trzy punkty zainkasował FC Melange, który dzięki temu jest już bardzo blisko mistrzowskiego tytułu. Warto pochwalić także jednak Walca  za walkę do końca i stworzenie ciekawego widowiska.