Bardzo emocjonujący i dynamiczny mecz na zakończenie szóstej kolejki. Siódemka atakuje od pierwszych minut, ale Orły Leszka nie dają sobie w kaszę dmuchać. Mimo, że na ławce rezerwowych Orłów słychać komentarze, że oni mają tyle samo punktów, co my, ale my graliśmy z dołem tabeli, a oni z górą. Mimo pesymistycznego nastawienia Orły otworzyły wynik spotkania, po natarciu lewą stroną, piłkę do bramki skierował Michał Kowalik. Mecz zaczyna się robić ostry, Siódemka chce wyrównać, ale Orły wychodzą z niebezpiecznymi kontrami, więc nie kalkuluje się atakować całym zespołem. Na początku drugiej połowy obie drużyny zaczynaja się prężyć i  piłkarsko straszyć. W końcu wyrównuje Siódemka, a konkretnie grający z "siódemką" na plecach, Daniel Roguski, który pięknym strzałem z dystansu pokonał bramkarza. Nie potrwało jednak długo, jak dwóch zawodników Leszka, rozklepało czterech obrońców Siódemki. Wojtek Muranowicz wzdłuż linii podał do Macieja Hartfila, który musiał tylko odpowiednio ułożyć stopę. W tym momencie w Siódemce wyraźnie coś siadło, ale starali się i próbowali wyrównać do samego końca. Orły Leszka mądrze trzymali się jak najdalej od własnej bramki, więc wynik się już nie zmienił.