Starcie dwóch najbardziej nieobliczalny drużyn, czyli Walca II i Teraz Kolskiej, zapowiadało się na takie, w którym może zdarzyć się dosłownie wszystko. I na pewno nie zawiodło pod tym względem. Przed tą kolejkach w naszych prognozach zaryzykowaliśmy, stawiając na remis, ale dla obu zespołów było to już drugie tego dnia spotkanie. Ekipa Maćka Zarzyckiego przegrała z Januszami Na Pikniku 4:6, nominalni goście zaś doznali dotkliwej porażki z Marchewkami Zagłady. Stąd też przed samą konfrontacją wydawało się, że więcej szans na wygraną mają gospodarze, zwłaszcza że, w przeciwieństwie do oponentów, dysponowali kilkoma zmiennikami. Jak zwykle jednak to boiskowa rzeczywistość napisała inną historię. Od początku drużyna w żółtych trykotach prezentowała się jako bardziej zdeterminowana i to oni też otworzyli wynik tego meczu po strzale Pawła Hrabonszcza. Zawodnicy w czarnych strojach odpowiedzieli golem Michała Padały, ale następne dwa trafienia były autorstwa gości. Najpierw uderzał Marcin Siniarski, następnie Jacek Tarasiuk i było już 1:3. Gospodarze odpowiedzieli natychmiastową bramką Zarzyckiego, ale już po chwili było 2:4 po świetnie wykonanym rzucie wolnym przez Chrabonszcza. Gdy wydawało się, że takim rezultatem zakończy się pierwsza połowa, Zarzycki po raz kolejny pokonał golkipera rywali i do przerwy w protokole widniał wynik 3:4. Po zmianie stron Walec II zaczął lepiej i dokładniej rozgrywać piłkę, a na efekty nie trzeba było długo czekać. W tym fragmencie gry błysnął zwłaszcza Mateusz Piziorski. n strzelił na 4:4, potem podawał piłkę do Michała Rosochowicza, a ten się nie pomylił i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, by finalnie samemu doprowadzić do stanu 6:4. Wszyscy spodziewali się kolejnych skutecznych ataków Zarzyckiego i spółki, ale znana ze swojej nieobliczalności Teraz Kolska nie podłamała się i doprowadziła do remisu. Na 5:6 uderzył najlepszy na placu Chrabonszcz, kompletując przy tym hat-tricka, a rezultat tego szalonego widowiska na 6:6 ustalił Tomczak. Było wtedy jeszcze kilka minut do końca meczu, gospodarze zaczęli szturm po zwycięskiego gola, ale świetnie bronił Sergiusz Bienias i wynik już się nie zmienił. Duże brawa należą się Teraz Kolskiej za to, że potrafili pozbierać się po wcześniejszej bolesnej porażce, z kolei Walec II momentami pokazywał się z dobrej strony, ale było to za mało, by sięgnąć po wygraną.