niedziela, 16 wrzesień 2018 •
15:00
W spotkaniu między debiutującymi na bemowskich boiskach Złotopolskimi Warszawa i jedną z czołowych ekip zeszłego sezonu Izbą Wytrzeźwień spodziewaliśmy się sporo emocji. Mecz ten od początku lepiej układał się dla nominalnych gospodarzy. Wynik otworzył ładnym strzałem w okolice okienka Paweł Osmański, który wykorzystał asystę Jana Bindy. Na 2-0 podwyższył Jakub Kotela po błyskotliwie rozegranym rzucie wolnym przez Osmańskiego. Bramkę na 3-0 ponownie strzelił Osmański, który otrzymał ładną, długą piłkę od bramkarza Bartosza Michalskiego. Przed przerwą obudzili się w końcu goście, a to za sprawą ładnego trafienia Tomka Milewskiego (asysta Jarka Jasińskiego). Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3-1. W drugiej odsłonie od razu do pracy wzięli się zawodnicy Izby, czego efektem był gol na 3-2 Mateusza Kozłowskiego (podawał Michał Krawczyk). Jednak następne cztery gole były autorstwa gospodarzy. I przy każdym z nich maczał palce Paweł Osmański. Najpierw podwyższył na 4-2 po zagraniu Bindy, następnie sam asystował przy golach Daniela Kierlewicza i Koteli, a finalnie na 7-2 trafił po asyście Kierlewicza. Doskonały występ tego zawodnika, który miał udział przy każdym z siedmiu goli (cztery bramki i trzy ostatnie podania). Gości za to stać było na zmniejszenie rozmiarów porażki na 7-3. Autorem trafienia był Paweł Grosicki, podawał mu Łukasz Grabowski. Takim też wynikiem kończy się to widowisko. Izba Wytrzeźwień po słabszej końcówce zeszłego sezonu wciąż nie może wydostać się z marazmu i tym razem notuje nie najlepsze wejście w jesienne rozgrywki. Na pewno muszą wziąć się w garść, by wyniki ligowe były na miarę ich dużego potencjału. Za to w zupełnie innych nastrojach są Złotopolscy Warszawa, którzy zaliczają pierwsze, jakże efektowne zwycięstwo w historii ich występów w Lidze Bemowskiej. Ogromne brawa dla całej drużyny, a na osobną laurkę zasługuje Paweł Osmański, absolutny bohater tego meczu.