W jedynym czwartkowym starciu tej kolejki na murawę wybiegły drużyny, które w zgoła odmiennych nastrojach zakończyły wczorajsze granie. FC Ursynów przegrał niemal wygrany mecz ze Zjazdem, natomiast FC NaNkacu wypunktował bardzo silnych AnonyMMous. Ekipa Michała Burzyńskiego znalazła się pod ścianą, ponieważ ewentualna porażka praktycznie przekreśliłaby jej szansę na obronę mistrzowskiego tytułu. Z kolei goście w przypadku zwycięstwa zostaliby samotnym liderem. Taktyka FC NaNkacu była identyczna jak dzień wcześniej. Żelazna obrona z Markiem Furjanem na czele oraz zabójcze kontrataki. Jak sie później okazało wypaliła w stu procentach. Gracze z Ursynowa niemal dosłownie walili głową w mur, zatrzymując sie kilkanaście metrów przed bramką rywala, a jak już sie przebili świetnie bronił Mateusz Popławski. Goście tymczasem jeszcze przed przerwą dwukrotnie odpowiedzieli. Najpierw Mateusza Manarta pokonał Furjan, a wynik tej odsłony na 2:0 ustalił Paweł Wojsław. Po zmianie stron obraz gry praktycznie sie nie zmienił, z tym że "Gaweł" i spółka strzelili jeszcze trzy gole nie tracąc żadnego. Na listę strzelców wpisali sie kolejno Jakub Małachowski, Dominik Rajca oraz nowy nabytek gości Tomek Świderski. Ostatecznie FC NaNkacu całkowicie zaslużenie pokonał FC Ursynów 5:0, zostając samotnym liderem pierwszej ligi. Trzeba podkreślić że "Gaweł" i spólka w tej kolejce wywalczyli wszystkie dziewięć punktów jakie zgromadzili w pięciu meczach tego lata.