Mecz, który kończył drugą kolejkę pierwszoligowych zmagań zapowiadał się na najciekawsze wydarzenie niedzielnego popołudnia. Do walki naprzeciwko siebie stanęły bowiem dwie bardzo znane i zasłużone drużyny. KS Blizne podejmowało LGB.

 Pierwsza część gry była bardzo wyrównana, dominowała twarda gra w środku pola i wzajemne badanie mocnych i słabych stron obydwu drużyn. w tej części gry obejrzeliśmy tylko jedną bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez kapitana Blizne - Kacpra Krzaka, do bramki piłkę skierował Maks Jaromski.

 Druga część gry była o wiele bardziej emocjonująca. Obydwa zespoły postawiły przede wszystkim a ofensywę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw do wyrównania doprowadził Robert Jankowski, wykorzystując dobre zagranie kolegi z drużyny - Marka Pataja a następnie Marek Pataj wyprowadził swój zespół na prowadzenie po asyście Marcina Wieteski. 

To nie był koniec emocji w tym meczu. Na skutek kontrowersyjnych decyzji sędziego KS Blizne po rzucie karnym doprowadziło do wyrównania stanu meczu na 2:2 a następnie po drugiej żółtej i w efekcie czerwonej kartce dla bramkarza LGB zdołało wykorzystać przewagę jednego zawodnika na boisku i strzelić bramkę, która jak się później okazało zaważyła na wyniku spotkania. 

 Na minutę przed końcem gry, LGB miało swoją szansę na wyrównanie stanu gry. ta sztuka sie jednak nie udała. KS Blizne wygrywa to dramatyczne spotkanie 3:2 i jest jedną z trzech drużyn w lidze, które nie straciły jeszcze punktu w tym sezonie. LGB natomiast niespodziewanie notuje już drugą z rzędu porażkę i aby powtórzyć sukces z poprzedniego sezonu nie może sobie pozwolić już na żaden gorszy mecz.