Od samego początku derby Bemowa przebiegały pod dyktando Chemika, który zepchnął Bulbez Team pod ich pole karne. Regularnie przeprowadzane natarcia kazały zapytać nie, czy ChB wyjdzie z tej batalii zwycięsko, tylko jakim dorobkiem się popiszą. Kłopot w tym, że tak wyglądał niemal każdy mecz BTB, więc daleko idących wniosków z gry nie dało się wyciągnąć i im więcej minut mijało tym kwestia wyniku pozostawała sprawą otwartą. W pierwszej połowie obejrzeliśmy tylko jedną bramkę i skromne prowadzenie zespołu Adriana Bery nie dawało żadnych gwarancji na ostateczny wynik. Dopiero w drugiej połowie Chemik przełamał podwójną gardę Bulbezu. Po chwilach grozy i kilku akcjach na wyrównanie, ChB zapunktował drugi raz i z każdą następną bramką odbierał BTB chęć do gry w piłkę. Kolejnego hattricka skompletował Łukasz Kępa, dla którego potrójne trafienia w meczu stają się wizytówką i sposobem na siebie w Lidze Bemowskiej. Wysokie zwycięstwo, przełamujące passę pięciu remisów Bulbezu, pozwoliło Chemikowi wrócić na fotel lidera Pierwszej Ligi i z tej perspektywy przyglądać się poczynaniom oponentów.