Od pierwszego gwizdka Nitro przeważa, tworząc sobie dogodne sytuacje. Po 10 minutach szala się wyrównuje, kilka sytuacji tworzą także Chyże Rosomaki. W obu drużynach dobrze spisuje się obrona. Na 6 minut przed końcem pierwszej połowy Nitro rozgrywa rzut rożny, piłka spada pod nogi Sebka Koczyka, ten odgrywa ją do boku, do wrzucającego Jarka Pulkowskiego. Ostry kąt potencjalnie mógł być przeszkodą, ale Pulkowski przylutował, aż miło, po długim. Nitro ciśnie dalej, Rosomaki też mają ładną okazję, ale strzał galopującego napastnika mija wychodzącego bramkarza i trafia z brzękiem w słupek. Po przerwie Chyże znów mogły wyrównać, ale brzęk metalu ponownie odebrał nadzieję i wynik się nie zmienił. Słabiej akcje konstruowali natomiast gracze Niro, dając się zdominować Chyżym Rosomakom, co w końcu musiało zakończyć się stratą bramki. Po rzucie rożnym, bitym przez Rafała Nowaka, piłka minęła wszystkich zawodników w polu karnym, łącznie z bramkarzem. Na pustym polu odnalazł się Kuba Wąsowicz i, nie dając piłce spaść na ziemię, huknął z metra do pustej bramki. Rożny był też sposobem na strzelanie gola Rosomakom. Z prawej strony dorzucał Pulkowski i w gąszczu głów, najwyżej skoczył, rozpędzony Sebastian Świderski, który główką skierował futbolówkę do bramki. Rosomaki odpowiedziały ładnym, wysokim strzałem Nowaka i spotkanie skończyło się remisem.