Pierwsza połowa spotkania to blamaż obrony FC Ursynów. Od samego początku, przewagę na boisku zyskuje TBD, którzy bardzo szybko strzelają gola. Mający dużo swobody Maciej Błachnio minął dwóch obrońców i strzelił obok bezradnego bramkarza. Kilka minut później, po rozegranym przez Zdeterminowanych wolnym, strzela Maciej Morytz, a piłka przez obronę FCU przechodzi jak woda przez sitko. Więcej piłką gra i więcej jej posiada TBD. W końcówce wykorzystują też bezlitośnie nieporozumienie zawodników Ursynowa przy wprowadzaniu piłki i zdobywają trzecią bramkę. Druga połowa była bardziej wyrównana, mimo początkowych komentarzy rezerwowych Ursynowa: z naszej strony nędza i piach. FCU powoli zaczęli układać swoją grę. Lepiej szło im w obronie, zdobyli też bramkę i tworzyli kolejne sytuacje. Mimo chaotycznej gry TBD strzelili jednak na 4:1, z kontry i zaczęli sprytnie łapać sekundy, przedłużając co się da. Ursynów ożywił nadzieje strzelając drugą bramkę, ponownie trafił Konrad Adamczyk. Niestety w końcówce zabrakło wykończenia kilku idealnych sytuacji. Druga połowa była bardzo wyrównana, ale w perspektywie całego spotkania wynik 4:2 należy uznać za sprawiedliwy.