Tego niedzielnego popołudnia drużyna FC Po Nalewce podejmowała zespół FC Albatros. Spotkanie samego szczytu tabeli zapowiadało się jako świetne widowisko i na pewno nie zawiodło oczekiwań kibiców. Spotkanie to można określić mianem 2 połów, bo cała pierwsza należała do Gospodarzy, a cała druga do Gości. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Dima Balysh, który 2 minuty później zaliczył asystę podając piłkę do Ruslan Yakubiv. Mimo wszelkich starań zawodnicy Albatros nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych graczy Po Nalewce i w ciągu następnych 5 minut aż 3 razy musieli wyjmować piłkę z własnej bramki po trafieniach rywali. W 18 minucie Dima skompletował swojego hat-tricka, a w protokole mieliśmy wynik 6:0! W tym momencie ekipa prowadząca zaczęła spoczywanie na laurach. „Przecież tak wyraźnie przeważali nad swoimi przeciwnikami, nie ma szans, żeby ci odrobili taką stratę”, można by pomyśleć. Jednak to odrabianie rozpoczęło się jeszcze przed przerwą, kiedy to w 24 minucie z 6:0 zrobiło się 6:1. Na drugą odsłonę gry, zawodnicy Gości wyszli dużo bardziej zmotywowani od swoich rywali. Po pierwszych 5 minutach gry z 6:1 mieliśmy już 6:3 za sprawą Michała Karaś i Marka Pietrzaka. Obudziło to trochę Gospodarzy, którzy zaczęli lepiej bronić co dało chwilę bez żadnej straconej bramki. Jednak ponownie w 39 minucie musieli rozpoczynać grę od środka po drugim trafieniu marka Pietrzaka, któremu dwukrotnie asystował Kamil Sygitowicz. Do końca meczu zostało niecałe 10 minut i 2 bramki dzieliły obie drużyny od podziału punktów. Zmotywowani obrońcy FCPN nie chcieli dać za wygraną i niezłomnie bronili swojej bramki razem z dobrze dysponowanym w tym pojedynku bramkarzem. Dopiero w 48 minucie, na 2 minuty przed końcem meczu skapitulowali wpuszczając 5 i zarazem kontaktową bramkę. Jednak okazało się być już za późno do wyrwania punktów zespołowi Gospodarzy, którzy ostatecznie zakończyli mecz zwyciężając 6:5.