Chociaż w rywalizacji BRD Young Warriors z Raptusami Ursus wiele goli nie obejrzeliśmy, to mecz na szczycie Dwunastej Ligi Szóstek nie zawiódł oczekiwań kibiców. Od początku oglądaliśmy spotkanie rozgrywane w szybkim tempie, ale w pierwszej połowie więcej konkretów dawali goście. Już w 6 minucie Paweł Nykytczyn obił aluminium, niedługo później ten sam zawodnik był bliski szczęścia, ale trochę zabrakło. Po niespełna kwadransie BRD odpowiedzieli kąśliwym strzałem Marcina Tarasa, ale tak to cały czas napierali goście. Lecz na ich drodze stał fenomenalnie dysponowany Adrian Kloskowski. W końcu jednak udało się go pokonać. W 18 minucie Robert Krzywkowski posłał świetną prostopadłą piłkę do Jakuba Zalewskiego, a ten w swojej trzeciej tego dnia próbie dopiął swego i z bliska znalazł drogę do siatki. Po chwili mogło być 0:2, ale znowu RU trafili w słupek, stąd też do przerwy było 0:1. Po zmianie stron gospodarze zagrali odważniej i mecz nam się wyrównał. BRD mogli wyrównać w 44 minucie po uderzeniu z dystansu, ale znakomitą robinsonadą popisał się Radosław Uchal. Finalnie jednak Wojownikom udało się doprowadzić do remisu. W 46 minucie Marcin Bińka odebrał futbolówkę od obrońcy, ta trafiła pod nogi Tarasa, a ten strzelił „po krótkim słupku” i mieliśmy 1:1. Za moment Taras mógł mieć na koncie zwycięskiego gola, ale nieznacznie chybił. Potem główką próbował Marek Sanecki, ale na piłka zatrzymała się na obramowaniu. Ostatecznie po żywym i niezwykle interesującym widowisku oba zespoły podzieliły się punktami i utrzymały się w czołowej trójce.