W starciu Interu Warszawa z Crimson Boys w Dziewiątej Lidze Szóstek faworytem był zespół lidera. I od początku zaczęła się potwierdzać ta prognoza. W 8 minucie Damian Kucharczyk huknął z wolnego i zrobiło się 0:1, a na drugiego gola musieliśmy poczekać trochę ponad kwadrans. Wówczas to Kucharczyk próbował zagrywać do Piotra Zielińskiego, ten nie dotknął piłki, co zmyliło bramkarza i tak podanie zamieniło się w drugie trafienie kapitana gości. Po chwili świetną okazję mieli gospodarze, ale zmarnowali ją, na co odpowiedzieli CB. W 22 minucie Zieliński posłał futbolówkę wzdłuż bramki, a do „pustaka” wbił ją Paweł Lewandowski. Nie minęło 60 sekund, gdy Zieliński zanotował drugą asystę, a Kucharczyk celnym strzałem po ziemi podwyższył na 0:4. Taki też stan utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron Inter miał swoje szanse. Po pół godzinie gry groźnie ze stałego fragmentu uderzał Oleksandr Shypulov, niedługo później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Bogdan Chenchik. W końcu jednak załoga w żółtych trykotach dopięła swego. W 38 minucie Vlad Kovalev wypatrzył Chenchika, a ten zmniejszył straty na 1:4. Lecz po kilku momentach mieliśmy odpowiedź gości. Ponownie w głównej roli wystąpił duet Zieliński – Kucharczyk i dzięki temu Czarno-czerwoni ustalili wynik na 1:5. Crimson Boys zwyciężyli czwarty raz z rzędu i umocnili się na pierwszym miejscu. Inter Warszawa z kolei miał kilka niezłych fragmentów, ale zabrakło im nieco skuteczności, by powalczyć o dobry rezultat.