Notujący dobrą passę Team BM stanął naprzeciwko zawsze groźnego Drink Teamu. Gospodarze przy korzystnym układzie wyników mogli wspiąć się nawet na pozycję wicelidera. Zakładając zgarnięcie kompletu punktów. Goście to jednak zespół, który z pewnością nie zamierzał ułatwić zadania przeciwnikom, a jeśli pokusiłby się o niewielką niespodziankę, to udałoby się prześcignąć właśnie Team BM. W pierwszej połowie przewagę na boisku wydawał się mieć Drink Team, ale nie wynikała z tego jakakolwiek korzyść bramkowa. Sporo zmarnowanych okazji przesądziło o tym, że panowie schodzili na przerwę przegrywając 1:0. W drugiej odsłonie z kolei do Team BM przejął inicjatywę. W 33. minucie na 2:0 podwyższył Steward i nawet trafienie kontaktowe Norberta Tarasa nie wybiło gospodarzy z rytmu. Chwilę później do siatki trafił Nazar Mocyk i ponownie różnica wynosiła dwa trafienia. Ostatnie 10 minut spotkania rozpoczęło się od bardzo efektownego gola wolejem Łukasza Tippe, które zapoczątkowało pogoń Drink Teamu. W 49. minucie dobrą decyzję o wyjściu z bramki i przerwaniu akcji rywala podjął Maciej Misiałkiewicz. Następnie piłka trafiła do Alberta Szlagi, który zaliczył asystę przy golu Łukasza Ładniaka. To nie był koniec emocji. W ostatnich sekundach szalę zwycięstwa na korzyść gości przechylił Albert Szlaga, a Drink Team ostatecznie wygrał 3:4. To było bardzo wyrównane spotkanie, w którym obie drużyny miały momenty przewagi, lecz spokojniej i skuteczniej w kluczowych chwilach zachowali się goście. Dzięki temu zachowali szanse na zdobycie medali.