W niedzielę o godzinie 18:00 na placu gry pojawiły ekipy się Gramy Czasami oraz Husaria Mokotów. Od samego początku spotkania było widać duże zaangażowanie drużyny Gramy Czasami, co przyniosło skutek w 8 minucie, piłkę przejmuje Grzegorz Miklas i mocnym strzałem po ziemi pokonuje bramkarza i mamy 1:0. W 12 minucie spotkania obejrzeliśmy kolejna składną akcje w wykonaniu GC, a dokładnie to duet Staniszewski - Głazowski i mamy 2:0. W drużynie gospodarzy wdarło się lekkie rozluźnienie, co było efektem straty bramki w 18 minucie i kolejnej w 19 co dało nam wynik 2:2. Sprawy w swoje nogi musiał wziąć Krzysztof Sobolewski, popularny "Sobol" w 22 minucie spotkania dostał piłkę w pole karne i z zimną krwią zamienił to podanie na bramkę i tym samym wyprowadził swoja ekipę na prowadzenie, więc na przerwę Gramy Czasami prowadzili do przerwy. W 27 minucie obejrzeliśmy kolejną bramkę w wykonaniu gospodarzy i mamy 4:2. Na kolejna bramkę przyszło nam czekać do 35 minuty, piłkę zagrywa Patryk Paszko dostaje ją Paweł Pająk i mamy 5:2. Próba szybkiego odrobienia strat przez gości udała się, bo już w 36 minucie mieliśmy 5:3 i dużo wskazywało na to że Husaria może jeszcze odmienić losy tego spotkania, lecz niestety tak się nie stało gdyż kolejno w 40 i 44 minucie gole strzelali już tylko zawodnicy Gramy Czasami, co daje nam końcowy rezultat spotkania 7:3 dla gospodarzy.