W drugiej kolejce 6 ligi doszło do spotkania, które na początku mogło wydawać się spokojne, ale szybko okazało się, że to było prawdziwe widowisko pełne niespodzianek i emocji. Na boisku spotkały się drużyny FC Allians i 1926, które od samego początku pokazały, że są gotowe do rywalizacji na wysokim poziomie. Mecz rozpoczął się dość spokojnie, a obie drużyny starannie podchodziły do swojej gry. Obserwowaliśmy próby obustronnego rozmontowania obrony oraz wypracowywania okazji strzeleckich. Jednak to FC Allians pierwsze sięgnęło po bramkę. W 8 minucie Volodymyr Holovchenko wpisał się na listę strzelców, wykorzystując sytuację stworzoną przez swojego kolegę z drużyny, Ivana Muzychkę. Chwilę później Kostiantyn Babin podwyższył prowadzenie FC Allians, znowu przy udziale Muzychki. Skuteczna współpraca w ataku sprawiła, że wynik wynosił już 0:2. 1926 postanowiło jednak nie dać za wygraną i zacieśniło swoją obronę, co pozwoliło unikać dalszych strat przed przerwą. Początek drugiej połowy przyniósł ciekawe wydarzenia na boisku. Ivan Muzychka zaprezentował świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego, a Volodymyr Holovchenko skutecznie wykorzystał piłkę głową, zapisując na swoim koncie drugiego gola w meczu. Wydawało się, że gospodarze mają mecz pod kontrolą. Jednak niespodziewanie pomysł na wykończenie akcji znalazł Tomasz Świderski, który zanotował hat-tricka dla drużyny gości. Świderski wykorzystał pomoc Radosława Rogalskiego i Patryka Guziaka, dając swojej drużynie nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Ostatecznie jednak to dyspozycja i wszechstronność Volodymyra Holovchenki, który zakończył mecz z hat-trickiem i asystą, pozwoliły drużynie FC Allians pewnie wygrać ten pojedynek 6:3. To przykład, jak futbol może być nieprzewidywalny i emocjonujący nawet na poziomie niższych lig.