Pojedynek bardzo doświadczonego, choć przechodzącego spore przetasowania kadrowe Legionu z wyglądającym z sezonu na sezon lepiej, UA Teamem, zapowiadał się doprawdy interesująco. Lekkim faworytem wydawała się być ekipa z Ukrainy, która po awansie z jesieni, marzy o kolejnej promocji, tym razem do drugiej ligi. I rzeczywiście, było to bardzo zacięte starcie, w którym w pierwszej połowie, bramki padały wyłącznie po stałych fragmentach gry. Najpierw, wynik otworzył Kamil Ceran, ładnie wykańczając centrę z rzutu rożnego. Wyrównał, strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego snajper UA Team, Maksym Mamiienko. To „Legioniści” schodzili na przerwę jednak w minimalnie lepszych humorach, bowiem w 20 minucie rzut karny na gola zamienił doświadczony Dariusz Sienkiewicz. Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Jedni i drudzy grali twardo, momentami wręcz ostro, walcząc o pełną pulę. Najpierw, błyskawicznie po wznowieniu gry wyrównał niezawodny Mamiienko, a w 34 minucie, bramkę – ozdobę tego spotkania - zdobył popularny „Siena”, który kapitalnym lobem z wysokości własnego pola karnego zaskoczył dobrze dysponowanego bramkarza rywali. UA Team ponownie wyrównał po strzale z dystansu autorstwa Bogdana Pshechuka. Ostatnie słowo należało jednak do ekipy Michała Buczaka, a gola na wagę trzech punktów, minutę przed końcowym gwizdkiem sędziego strzelił Kacper Orłowski. Dzięki tej wygranej, Legion awansował do pierwszej połowy tabeli. Dla UA Teamu, ta porażka oznacza najprawdopodobniej pożegnanie się z szansami na tytuł mistrzowski. Wciąż jednak, mimo potknięcia, utrzymali drugą lokatę, premiowaną awansem do wyższej ligi.