O godzinie 18 przyjemność mieliśmy gościć na placu zespoły z drugiego szczebla bemowskich zmagań, a dokładnie mowa tu o drużynach ATS Husaria Piaseczno vs Bad Boys Zielonki. W początek spotkania z przytupem weszli Goście, którzy już po zaledwie 2 minutach otworzyli wynik spotkania po trafieniu Mateusza Kaczyńskiego, a minutę później mogli ciszyć się dwubramkową przewagą za sprawą Marcina Matysiaka, który pewnym strzałem pokonał bramkarza. Taki przebieg sytuacji dał sporą pewność siebie drużynie Gości, a co za tym idzie okach akacje były coraz pewniejsze oraz nabierały na jakości, lecz jak najszybciej ową odwagę starli się stłumić rywale, którzy odpowiedzieli na szybkie dwa ciosy w 6 minucie meczu. Od tego momentu strzelanie nieco ucichło, a naszym oczą ukazywała się naprzemienna oraz zacięta wymiana groźnych akacji, lecz przez dłuższy czas piłka nie mogła znaleść drogi do bramki. Dopiero pod koniec pierwszej połowy to znów Goście wzięli sprawę w swoje ręce i na cztery minuty przez zakończeniem pierwszych 25 minuty zdobyli gola dającego dwubramkową przewagę i na przerwę zawodnicy schodzili przy stanie 1:3. Po zmienię stron Bad Boys Zielonki kontynuowali swoją wysoką jakość i błyskawicznie zdobyli kolejne dwa gole co pozwoliło im zdobywać dość pewną przewagę 4 trafień. Mimo to Gospodarze nie zmierzali się poddawać i cały czas szukali sposobu jak odbić się od dna i mogło się wydawać, że w 32 minucie znaleźli sposób na rywali, bowiem piłkę do siatki skierował Krzysztof Kuba, a to rodziło w nas nadzieje na ich powrót w tym spotkaniu. Tak się jednak nie stało, bowiem dalsza część meczu była pod pełną kontrolą czarnych koszul, gdzie dokładali kolejne trafienia. Z powodu zbyt dużego rozluźnienia spowodowanego wysoką przewagą Goście pozwoli sobie na pare błędów, które skutecznie były wykorzystane przez ich rywali, lecz szybko byłoby one rekompensowane kolejnymi zdobytymi golami przez co ciężko było drużynie przeciwnej złapać kontakt. Ostatecznie mecz po dość pewnej przewadze Gości zakończył się wynikiem 4:9, a na zawodnika meczu zasłużył Krystian Omen, który zarówno w ataku jak i w obronie swoją postawą dawał drużynie sporo jakości, a do tego dołożył dwie asysty.