Przed spotkaniem Razam z Walec II nikt nie spodziewał się tego, co obejrzeliśmy. Co prawda znacznie wyżej stały szanse liderującego zespołu gospodarzy, ale różnica, jaką obejrzeliśmy między obiema drużynami była wręcz sensacyjna. Gościom udawało się utrzymywać bezbramkowy remis do 10. minuty meczu. Wtedy to, po dobrej akcji, bramkarza minął Aleks Szewko i otworzył worek z bramkami. Niespełna dwie minuty później piłkę obrońcy zabrał Dzianis Novikau i nie dał szans golkiperowi. Do końca pierwszej części gospodarze podwyższyli prowadzenie do pięciu goli. Po przerwie nadal oglądaliśmy jednostronny pojedynek, a nawet i deklasację. Zawodnicy Razam dobrze czuli się w ataku, a na szczególną uwagę zasłużył występ Mihail Basovicha, Dzianisa Novikau, czy też Uladzislaua Shyshatskiego. Panowie co chwila pędzili z piłką na bramkę rywali, co ostatecznie przełożyło się na zwycięstwo 13:2. Warto dodać, że wygrana mogła być sporo wyższa, ale bardzo dobry występ w bramce zaliczył Ireneusz Szewczyk. Tak, dziwnie to brzmi przy trzynastu bramkach straconych, ale gdyby nie golkiper, wynik mógłby zaczynać się od drugiej dziesiątki.