W pierwszej kolejce znane z występów w 1. Lidze Siódemek Zmarnowane Talenty stanęły naprzeciwko Lexus W-wa Wola. Goście to teoretycznie debiutanci, ale w rzeczywistości pod nową nazwą kryje się drużyna Galaktycznych. Tym samym spodziewaliśmy się otwartego spotkania, w którym przewagę powinni mieć zawodnicy w świeżutkich, białych strojach. Początkowe pięć minut w stu procentach potwierdziło przypuszczenie sprzed pierwszego gwizdka. Aktywny był Marcin Pasztaleniec, który dwa razy miał niezłą okazję do pokonania bramkarza. Jemu się to nie udało, ale z pomocą przyszedł Cezary Uziębło oraz Bartosz Kozłowski, którzy zaliczyli po asyście i golu. Zwłaszcza trafienie na 0:2 było niezłej urody – „Czaro” precyzyjnie przymierzył z dystansu. Zmarnowane Talenty niemalże natychmiast odpowiedziały strzałem w krótki róg Patryka Ciołka, lecz była to jedna z niewielu chwil, gdy zagrozili bramkarzowi gości. Dalsze minuty upływały pod znakiem przewagi, a momentami dominacji Lexus W-wa Wola. Widać było, że Cezary Uziębło prawdopodobnie ominął kilka letnich, grillowych wieczorów, ponieważ na starcie rozgrywek prezentował się znakomicie. Błysnął indywidualną akcją przy bramce na 1:3, a w kolejnych akcjach miał kilka okazji do wpisania się na listę strzelców oraz zaliczyć parę asyst. Na przeszkodzie stawał Paweł Wiśniewski, który utrzymywał w grze swój zespół. Lepszą skutecznością mógł się wykazać Marcin Pasztaleniec, który mimo tego wpisał się na listę strzelców w 15. minucie dobijając swoje wcześniejsze uderzenie w słupek. Finalnie po dwudziestu minutach widniał rezultat 1:4 i trzeba przyznać, że był to minimalny wymiar „kary” dla nominalnych gospodarzy. W drugiej części meczu nieco trudniejsze warunki postawiły Zmarnowane Talenty, ale nie miało to wpływu na wynik meczu. Lexus cały czas bezpiecznie prowadził i miał w swoich szeregach duet Bartosz Kozłowski – Cezary Uziębło, który co i rusz nękał golkipera rywali. Rezultat spotkania ustalił w 36. minucie „Czaro” efektownie mijając bramkarza i trafił na 2:8. Tym samym goście potwierdzili, że w letnich rozgrywkach są kandydatem do końcowego triumfu. U Zmarnowanych Talentów natomiast widać, że momentami wdzierają się tarcia w drużynie, które z pewnością nie pomagają walczyć o korzystny wynik. W takich momentach przyda się im „chłodna” głowa Bartka Niedziałkowskiego, który nie mógł wystąpić w pierwszym spotkaniu.