W minioną niedzielę na boiskach Ligi Bemowskiej odbył się prawdziwy klasyk. Chemik Bemowo jak do tej pory jeszcze nie poległ, w przeciwieństwie do Moszny Squad, której nie udało się jeszcze zdobyć 3 punktów. Goście szybko zaczęli, bo już w 3 minucie Michał Politowski zagrał piłkę do Stanisława Kędzierskiego, który pewnym uderzeniu pokonał bramkarza rywali. Wydawałoby się, że goście dalej to pociągną i Moszna nie będzie miała co zbierać. Stało się wręcz przeciwnie. W 9 minucie Karol Nowak powalczył o piłkę, która po przebitce odbiła się od nóg bramkarza i spadła pod nogi Filipa Szewczyka, ten z kolei pewnie uderzył do pustej bramki. Dwie minuty później ponownie duet Nowak-Szewczyk podwyższył na 2:1. Mimo dwóch trafień gospodarze się cofnęli i czekali na swoje szansę. Bronili bardzo dobrze, a Chemik walił głową w mur. W 22 minucie z kontrą wyszedł Nowak, który kapitalnie wykończył sytuację sam na sam i mieliśmy 3:1. Po zmianie stron gospodarze cały czas kontrolowali przebieg spotkania. Zadawali pojedyncze ciosy. W drugiej połowie z dobrej strony pokazał się Michał Głębocki, który trafił dwa razy i mecz zakończył się wynikiem 5:1. Moszna wygrała swój pierwszy mecz i to mecz na szczycie, który może pchnąć ich do kolejnych punktów.