Lider podejmujący czerwoną latarnię ligi to w kręgach bukmacherskich materiał na pewną jedynkę, ewentualnie na wysoki handicap. Nie inaczej było i tym razem. Od samego początku Haratacze wyglądali na zespół dojrzalszy, prowadzący grę, nie mający problemów zarówno ze stwarzaniem okazji jak i ich wykorzystywaniem. Co tu dużo mówić, poza kilkoma wyskokami Awantura Warszawska nie zaprezentowała w tym meczu nic wartego uwagi, a nawet bramka którą udało im się strzelić wynikała w dużej mierze ze szczęście a nie z pomysłu i umiejętności zawodników. Haratacze zrobili to co musieli, wyszli na boisko, zagrali i niewielkim nakładem sił ugrali trzy punkty. Niezadowolony może być tylko i wyłącznie Maksym Frastisov trafiający dublet, a miał okazję aby przynajmniej podwoić swój dorobek bramkowy. Gospodarze po tym spotkaniu znacznie przybliżyli się do upragnionego tytułu jednak ciągle czują na sobie oddech zarówno Car Net Polska jak i Januszy Na Pikniku. Awantura tymczasem jest na ostatniej prostej wykończenia włości na ostatnim miejscu w tabeli.