Przed tą kolejką oba zespoły mogły jeszcze patrzeć w kierunku upragnionego pudła, sąsiedzi w tabeli, 9 punktów zebranych, różniła ich tylko liczba rozegranych meczy. Od początku spotkania widać było zaangażowanie i chęć przechylenia szali na swoją stronę zarówno w zespole TSP Szatańskiego Pęta, jak i ekipie Walca. Pomimo nieznacznej przewagi gości jednak to gospodarze jako pierwsi wyszli na prowadzenie wykorzystując błąd bramkarza, który najzwyczajniej podał piłkę prosto pod nogi Adriana Urbańskiego. TSP jednak długo nie cieszyli się z prowadzenia bowiem dobrze przeprowadzony atak pozycyjny wykończył Grzegorz Gaworek. Na tym emocje w pierwszej połowie się skończyli ale nikt nie spodziewał się lambady jaką zawodnicy zafundowali nam w drugiej odsłonie. Już na samym początku połowy Kamil Iwanowicz świetnie przechwycił piłkę w środku pola i zdecydował się na samotny rajd zakończony strzałem po widłach, potem dobrą kontrę wyprowadzili zawodnicy TSP i piłkę do własnej bramki załadował Bartłomiej Salczyński. Szatańskie Pęto po wyrównaniu zwietrzyło okazję do zgarnięcia trzech punktów i kolejną akcję wykończył Adam Andrulewicz. Kiedy wydawało się że to gospodarze dowiozą wynik do końca Mateusz Piziorski najpierw zanotował asystę przy bramce Salczyńskiego, a następnie w ostatniej akcji spotkania zdecydował się na strzał z dystansu zrywający pajęczynę z lewego okienka bramki. 3:4 po naprawdę niezłym widowisku i to Walec zyskuje szansę walki o podium do ostatniej kolejki.