W jednym z dwóch czwartkowych starć tej serii czwartego szczebla letniej edycji bemowskich szóstek ósme w stawce Rekiny Biznesu podejmowały KTS Chimerę, która zakotwiczyła w tabeli trzy pozycje wyżej. Mimo wszystko obie ekipy dzielił tylko punkt, a ewentualne zwycięstwo którejś z drużyn pozwoliłby jej zachować w miarę bezpieczną stratę do prowadzącej trójki. Początek meczu należał do gości, którzy od razu błysnęli skutecznością i w piątej minucie po trafieniach Pawła Gołuckiego i Kuby Solińskiego objęli prowadzenie 2:0. Potem stopniowo do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy jednak bardzo długo nie mogli się wstrzelić w bramkę rywali. Dopiero trzy minuty przed przerwą sygnał do ataku dal golkiper Rekinów, najlepszy na placu Marcin Osowski, który strzałem z własnej połowy ustalił rezultat pierwszej części (2:1). Po zmianie stron gracze w czerwonych trykotach nadal dążyli do odrabiania strat, ale marnowali kolejne okazje w tym rzut karny. W końcu jednak szczęście uśmiechnęło się też do nich. Osiem minut po przerwie bowiem defensorzy gości sami doprowadzili do remisu, wbijając samobója, a minutę potem aktywny w tym meczu Robert Zielonka wyprowadził Rekiny na prowadzenie 3:2. Radość gospodarzy nie trwała nawet minuty, bo momentalnie do remisu 3:3 doprowadził Soliński. Mecz zaczął się od nowa. Do końca zawodów emocje sięgały zenitu, a obaj bramkarze uwijali się jak w ukropie. Raz jedni raz drudzy mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoja stronę, ale więcej zimnej krwi w jednej z ostatnich akcji meczu zachowali gospodarze, a dokładnie Bartosz Łachowski, który zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Ostatecznie po meczu pełnym dramaturgii Rekiny Biznesu pokonały KTS Chimerę 4:3 i z sześcioma punktami na koncie zameldowali się tuż za podium.