Na inaugurację trzeciej kolejki najwyższego szczebla Ligi Bemowskiej przy Obrońców Tobruku Zjazd podejmował Gladiatorów, a zatem starły się ze sobą drużyny, które jak dotąd uzbierały po trzy oczka. Oczywiście murowanym faworytem byli nominalni goście, dla których jednak był to premierowy występ tej wiosny (walkower w pierwszym meczu) i tak naprawdę nie wiedzieliśmy jakim składem dysponują. Tymczasem ekipa Tomka Drzała przed tygodniem sprawiła wielką niespodziankę i odprawiła z kwitkiem AnonyMMous, pokazując się z bardzo dobrej strony. To wszystko sprawiło, że liczyliśmy na wielkie emocję. Tymczasem Gladiatorzy zaczęli z wysokiego C i już po pięciu minutach po golach Pawła Pająka i Cezarego Strąka prowadzili 2:0. Można śmiało napisać, że gole te ustawiły ten mecz. Zjazd musiał zaatakować, ale wobec twardej i nieustępliwej obrony rywala był zazwyczaj bezradny, a jak już udało mu się przebić to na posterunku był Kamil Jagiełło. Goście tymczasem mieli pomysł na to spotkanie i go realizowali, a ich spokojna i dokładna gra naprawdę mogła się podobać. Summa Summarum do przerwy zabrakło tylko więcej goli. Co się odwlecze to... no właśnie. Chwilę po wznowieniu gry było już 3:0, a na listę strzelców wpisał się Kamil Kuczewski. Gladiatorzy poszli za ciosem, rozwiązując tym samym worek z bramkami. Na 4:0 podwyższył Maciej Kurpias. Piąta bramka to już dzieło najlepszego na placu Pawła Pająka, a trafienie numer sześć zanotował Kamil Kuźniewski. Honor gospodarzy uratował w samej końcówce Emil Piwnik. Ostatecznie po bardzo dobrych zawodach Gladiatorzy całkowicie zasłużenie pokonali Zjazd 6:1, zdobywając tym samy swój szósty punkt tej wiosny.