W starciu KTS Chimery z Tank Teamem więcej szans dawaliśmy znajdującej się ostatnio w dobrej formie ekipie Marcina Tymoszuka. I nominalni goście szybko na boisku to potwierdzili. Wynik otworzył Michał Musiał, potem dwa trafienia zanotował Maciej Galczewski, a na 0:4 podwyższył Marcin Tymoszuk. Do przerwy więcej bramek nie padło. Po zmianie strone TT kontynuowali swoją dominację. Na 0:5 strzelił Sebastian Dziewulski, ale potem KTS za sprawą bramki samobójczej mógł dopisać sobie jedno trafienie. Jednak następne dwa ciosy wyprowadzili goście. Najpierw bramkarz Łukasz Bednarski uderzył z dystansu na 1:6, gola na 1:7 zdobył Leszek Sawicki. Wtedy do roboty wzięli się gospodarze i następne trzy bramki były ich autorstwa. Gola na 2:7 strzelił Piotr Król, potem piękną akcją indywidualną popisał się Adam Maj, a bramka na 4:7 była wynikiem świetnego rozegrania rzutu rożnego przez Grzegorza Gawina, który dograł piłkę do Króla. Jednak na więcej goli zabrakło czasu. KTS Chimera w pierwszej połowie nie zaprezentowała się zbyt korzystnie, ale końcówka w ich wykonaniu była imponująca. Jeśli będą tak grali przez cały mecz, to mogą jeszcze sprawić kłopoty niejednemu rywalowi. Za to Tank Team dopisuje sobie kolejne trzy punkty i jest coraz bliżej awansu do grupy mistrzowskiej.