W meczu zamykającym trzecią kolejkę najwyższego szczebla Ligi Bemowskiej siedmioosobowej Lantra podejmowała Moszna Squad. Obie ekipy w dotychczasowych meczach jesiennej edycji zgromadziły po trzy punkty, z tym że gospodarze potrzebowali na to dwóch meczów podczas gdy ekipa z Ursynowa jednego. Od początku meczu swój styl gry narzuciła ekipa Pawła Maula, która zyskała optyczną przewagę. Jednak Lantra przyzwyczaiła nas do dużej dyscypliny w każdej formacji i tak też było tym razem. Szczelna obrona gospodarzy w pierwszej połowie nie dała się pokonać. Do tego ich atak, który kilka razy poważnie zagroził bramce Moszny musiał obejść się smakiem, ponieważ w bramce gości szalał Tomek Iwan. To wszystko złożyło się na to, że do przerwy bramek nie obejrzeliśmy. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Nadal MS parł na bramkę rywala, ale długo nie mógł się wstrzelić. W końcu dziesięć minut przed końcem meczu w polu karnym sfaulowany został Grzesiek Kowerski. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na "wapno". Rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany i Moszna Squad objął prowadzenie 1:0. Gracze w niebieskich trykotach odetchnęli z ulgą, ale nie zamierzali na tym poprzestać i ruszyli do kolejnego natarcia. Trzy minuty później było już 2:0. Paweł Maul obsłużył podaniem Stasia Kędzierskiego, ten przełożył rywala w polu karnym i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. Goście jeszcze raz zerwali się do odrabiania strat, ale znów na ich drodze stanął Iwan, który w konsekwencji został wybrany zawodnikiem tych zawodów. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Ostatecznie Moszna Squad zasłużenie, ale nie bez problemów pokonał Lantrę 2:0 i awansował na pozycję wicelidera pierwszej ligi.